Přejeme všem vše nej v roce 2010 !!!
I když to vypadá,že se zde od léta zastavil čas - zdání klame !!!
PŘÍŠTÍ ROK SE TĚŠTĚ NA NOVÉ, JIŽ TŘETÍ, STUDIOVÉ CD V ŘADĚ !!!
I když to vypadá,že se zde od léta zastavil čas - zdání klame !!!
PŘÍŠTÍ ROK SE TĚŠTĚ NA NOVÉ, JIŽ TŘETÍ, STUDIOVÉ CD V ŘADĚ !!!
Už nějaký ten pátek jsme doma z výletu s kolegy Duobetic Homunkulus ...
20/8 Wrocław (PL) - Lulu Belle
21/8 Chełm (PL) - Camerata Caffe
22/8 Rečica (BY) - Metal Crowd Festival
24/8 Olsztyn (PL) - Molotov Cafe
25/8 Białystok (PL) - Tawerna Trzy Korony
26/8 Rzeszów (PL) - 1/4 Mili
28/8 Strážske (SK) - Park Pub
29/8 Košice (SK) - U Legionárov
Ono putování znamenalo přes 4000 naježděných kilometrů a hromadu nej/h/různějších zážitků,z kterýchžto prozatím zpracováváme nekonečnou fotodokumentaci.
Tady nabízíme 2 názory na koncerty v Polsku,protože víc toho na webu nikdo nepublikoval ...
Zde jest důkaz toho,že rozumnou recenzi lze napsat, aniž právě patřím ke skalním fandům kapely: http://echelm.people-net.pl/kultura/gens-duobetic-homunkulus-draco-hypnalis.html Pierwszym zespołem, jaki wystąpił był Draco Hypnalis. Miałem okazję widzieć ich wcześniej chyba dwukrotnie, więc właściwie wiedziałem czego się spodziewać. Melodyjny, dość szybki black/death metal z automatyczną perkusją. Także partie klawiszy nie były odgrywane na żywo, a zaprogramowane chyba razem z bębnami. Tym razem panowie zagrali na dwie gitary i bas. Wcześniej, jeśli mnie pamięć nie myli, grali na jedną gitarę + bas oraz oddzielny wokalista. Czesi nie wzbudzili na sali jakiegoś wielkiego entuzjazmu, publika nie miała ochoty się bawić, ale widać że muzykom to specjalnie nie przeszkadza i mimo umiarkowanego odzewu, podchodzą do grania jak najbardziej poważnie. Cały czas uśmiechnięci próbowali nawiązać kontakt z publiką. Na nawoływanie kogoś z oglądających: "więcej grindcore`a!", knedliczki zapodały cover Mozarta "Allegro" w black/deathowej wersji ;). Zaskakujący patent i całkiem ciekawy efekt. Draco Hypnalis to zdecydowanie nie moje klimaty, ale z miłą chęcią obejrzałem, co mają do zaprezentowania.
A tento "pisatel" jest zase mistrem zepsutí všeho dobrého - klubem počínaje,zvukem a kapelama pokračujíce a pořadatelem konče - co se v ten večer událo
... http://www.madeinbialystok.com/Duobetic-Homunkulus--Draco-HypnalisRelacja-z-koncertu,relacje,260.html Wypatrzyłem sobie dobre miejsce
przy jednym ze stołów, wykonałem szybki kurs do baru i … tu skończyły się pozytywne aspekty koncertu.
Pierwszą wpadką było z pewnością półtoragodzinne spóźnienie z wyjściem na scenę. Duobetic zamiast o planowanej 19:00 zaczął grać dopiero o 20:30. Warto zaznaczyć, że przy niewielkich koncertach każdy „poślizg” w czasie jest bardzo wyczuwalny i widoczny,
tak więc i tu dało się zauważyć rosnące zniecierpliwienie publiki. Postanowiłem jednak nie zrażać się tak łatwo i czekać. W międzyczasie przyjrzałem się scenie i tu czekał na mnie niemały szok. Nigdzie nie dostrzegłem zestawu perkusyjnego! To już
zdecydowanie nieprzychylnie nastawiło mnie do grających kapel. Mówić że gra się death metal i nie mieć „garów” oraz porządnego perkusisty – profanacja gatunku. Moje zdanie podzielało zresztą bardzo wiele osób przebywających w pubie. Jak się później
okazało, każdy z zespołów korzystał z automatu perkusyjnego. Jak wiadomo żadna maszyna nie zastąpi dobrego muzyka, co sprawdziło się i tym razem. Płaskie, nieciekawe brzmienie „bębnów” skutecznie niszczyło cały klimat
koncertu.
O nagłośnieniu imprezy można powiedzieć jedno – kiepskie. Moim zdaniem „Trzy Korony” zupełnie nie nadają się jako miejsce organizacji koncertów metalowych. Być może przyjemnie słuchałoby się tam lekkiego rocka, folku, bluesa, ale bardziej ekstremalna
muzyka wymaga o wiele lepszych warunków, by dało się ją słuchać. Mimo dużych starań nagłośnieniowców brakowało selektywności, dźwięki zlewały się w jedno, a po pewnym czasie nawet najbardziej wytrwałego miłośnika metalu mogła zacząć boleć głowa.
Przejdźmy do sedna, czyli do samych występów. Nie będę rozdzielać zespołów i dla każdego z osobna dokonywać analizy repertuaru, gdyż w gruncie rzeczy oba grały bardzo podobnie. Widać że panowie z Czech mają swoją wizję grania muzyki, ale niestety
nie do końca dobrze opanowali sposób przelewania jej na instrumenty. O ile Duobetic grał jeszcze dosyć poprawnie, to muzycy Draco Hypnalis powinni wrócić do swojej sali prób i zdecydowanie doszlifować swoje umiejętności techniczne. Uważam że
niedopuszczalne jest mylenie się (czasem kilka razy!) w partiach solowych. Te zresztą również były bardzo niedopracowane od strony muzycznej i często przemieniały się w chaotyczną zbieraninę przypadkowych dźwięków. Coś strasznego. Zabrakło
chwytliwych zagrywek, grane utwory nie różniły się zbytnio od siebie. Nie pomógł nawet metalowy cover „Hej sokoły”. Podsumowując – jeśli ktoś nastawiał się na występ poziomem zbliżony do garażowego grania, to otrzymał dokładnie to czego chciał. Jeśli
natomiast oczekiwał „wgniecenia w ziemię” jakością, to srodze się
zawiódł.
Tym razem Cyjan Production zdecydowanie się nie popisało jeśli chodzi o dobór wykonawców. Uważam, że zamiast ściągać słabe, czeskie zespoły lepiej było promować nasze, lokalne bandy. Stoją one na o wiele wyższym poziomie muzycznym niż wspomniane wyżej
zagraniczne
kapele.
Tak pane příště běžte na ten svůj hnilátor !!!